Pustynia egipska, obejmująca z dwóch stron całą krainę nad Nilem, ma charakter przede wszystkim pustyni skalistej, poprzecinanej dolinami, w których niegdyś płynęły potoki. Tylko w niektórych miejscach zbliża się do Nilu pustynia piaszczysta z wędrującymi wydmami. Aby zatem nie popaść w pułapkę stereotypowych wyobrażeń, należy wyjaśnić, czym tak naprawdę była pustynia, na którą udawali się i gdzie osiedlali się mnisi, a bynajmniej nie żyli wśród bezkresnych piasków i wydm, i również, nie żyli tam – może paradoksalnie – zupełnie samotnie…

Pustynia w Egipcie jest wszędzie i zawsze jest łatwo dostępna. Mieszkać można tylko tam, gdzie jest woda lub gdzie stosunkowo szybko można do niej dotrzeć, czyli w dolinie Nilu. W zależności od rejonu kraju ma ona szerokość od kilku do kilkunastu kilometrów. Ograniczają ją skaliste zbocza płaskowyżu zwane dżebel. Już od najdawniejszych czasów życie koncentrowało się w dolinie, gdzie gęstość zaludnienia była zazwyczaj bardzo wysoka. Wystarczyło jednak udać się parę kilometrów i wspiąć się tylko na skalisty brzeg doliny, by znaleźć się już na pustyni, skąd było zresztą widać to, co działo się w dole.

Egipt, w świadomości jego mieszkańców, to kraj w dolinie Nilu, w pobliżu rzeki, a to co było poza doliną, czyli pustynia, to był już świat poza Egiptem. Jednakże ten świat był stale obecny w życiu i świadomości ludzi mieszkających w dolinie. Udawano się tam od bardzo dawna i w najrozmaitszych celach, najczęściej jednak po to, żeby się ukryć. Gdy na przykład do jakiejś wioski wkraczali werbujący do armii urzędnicy, to niektórzy, jak można by to dziś powiedzieć, poborowi, uciekali na pustynię; podobnie gdy rolnicy buntowali się przeciwko niskim płacom lub wysokim podatkom, usuwali się na pustynię; tam też ukrywali się dłużnicy, czy wreszcie ścigani prawem rozmaici „niespokojnego ducha”.

Pustynia jawi się zatem przede wszystkim jako przestrzeń, czy też margines, oddzielony od społeczeństwa, będący poza jego strukturą, prawami i zwyczajami, słowem poza ówczesnym życiem. Nieprzypadkowo więc mnisi mówili o tych, którzy udają się, żeby sprzedać to, co wyprodukowali, że udają się do Egiptu. Podobnie ci, którzy przybywali ich odwiedzić, przychodzili z Egiptu.